Autorka wspomina dzieciństwo bez goryczy czy żalu, a o rodzicach, którzy kończą jako bezdomni w Nowym Jorku, mówi z sympatią. Nie ubarwia i nie koloryzuje, po prostu zdaje relację z dramatycznych przeżyć i doświadczeń, które stały się jej udziałem.
Czy coś więcej można dodać? – od dłuższego czasu nie czytałam tak przejmującej i wciągającej prozy… Inne słowa, które miałyby zachęcić do przeczytania tej książki- zbyt wiele zdradzają. Tak, czyta się tę książkę ze ściśniętym gardłem…, ale nie sposób jej odłożyć na stolik nocny, mimo, że rozsądek nakazuje zgasić już światło i położyć się do snu…
Gorąco polecam,
Katarzyna Stachowska-Mendyka