Menu Zamknij

Makbet – „Nie spodziewałem się, że jeszcze czegoś takiego doświadczę w swoim życiu!”

Szkolny uczniowski teatr w KCEK dotychczas chyba jeszcze nie wystawił tylu przedstawień jednego spektaklu. W sumie nasi aktorzy wystąpili przed publicznością aż siedmiokrotnie. Cztery przedstawienia adresowane były do młodzieży zaproszonych szkół. Trzy – były spektaklami otwartymi. Ze względu na organizację przestrzeni scenicznej (aktorzy grali bez mikrofonów w okręgu utworzonym przez fotele, na których zasiadła publiczność) stąd na widowni mogło być jedynie 70 – 80 osób. Ku radości organizatorów – w zasadzie wszystkie miejsca były wypełnione, a biletów mimo tzw. dostawek jednak nie wystarczyło dla każdego chętnego.
Tym razem reżyser i aktorzy wzięli na warsztat klasykę teatru – „Makbeta” Szekspira. Przygotowując przedstawienie, musieli opracować tekst i zastosować jednak małe przeróbki.
Wszystkie kreacje aktorskie okazały się strzałem w dziesiątkę: trudno było nie współczuć niezapomnianej Lady Makbet w wykonaniu Marii Józefiak, a także jej scenicznemu mężowi – Makbetowi w interpretacji Aleksandra Kai. Wiedźmy naprawdę wzbudzały respekt i odrazę – taki efekt osiągnęły aktorskie akrobacje: Alicji Jankowskiej, Amelii Merchel i Zuzanny Worsztynowicz. Pozostałe postaci to tzw. role drugoplanowe, ale wcale nie mniej ważne. Okazuje się – jak powtarzają nasi artyści – że to przede wszystkim bohaterowie drugiego planu „dyktują” emocje widzom i pozwalają scenicznie zaistnieć tym, którzy grają role główne. Koniecznie należy więc docenić: znakomitego Gracjana Cichockiego (w roli Banka), Antoniego Owsiannego (Dunkana), Michała Urbana (Sejtona), Paulinę Kliks (Lady Mcduff), Zuzannę Hyżyk (Lekarkę), Zuzannę Tomczyk (Zabójcę) Aleksandrę Bryl (Służącą), Natalię Skrzypczak (Posłańca Rosse), Wiktora Bryla oraz Igora Waraksę (Odźwiernych). Część efektów dźwiękowych była „produkowana” na żywo – w spektaklu uczestniczył perkusista – Antoni Ostojski. Reżyser zrezygnował z kulis – aktorzy na swoją rolę „czekali” tuż za plecami publiczności – widziani przez wszystkich. Nawet teatralna fryzjerka (Lena Worsztynowicz) i wizażystka (Gabriela Jankowska) nie ukrywały się za kurtyną. „Czekanie na rolę” nie było więc… czekaniem – wszystko było spektaklem i aktorska grą.
Przedstawienie w każdym swym wydaniu bardzo mocno angażowało emocjonalnie zarówno aktorów, reżysera, jak i widzów. Duża cześć scen miała niezwykle dynamiczny charakter, a to w połączeniu z faktem, że aktorzy niemal ocierali się o kolana widowni, sprawiało, że nikt nie mógł chyba pozostać obojętny na rozgrywające się tuz obok wydarzenia. Jeden z dojrzałych już widzów – dziadek jednego z uczniów naszej Szkoły po wyjściu do foyer wyznał: „nie spodziewałem się, że jeszcze czegoś takiego doświadczę w swoim życiu”. To chyba była najmilsza, najbardziej wymarzona recenzja, na jaką czekają wszyscy aktorzy wszechczasów.